Gdybym tylko wiedział to, co wiem dziś
''Nic się nie zmieniłaś''
Zrobiłabym wszystko, aby dostać choć jedną szansę
Byś spojrzał mi prosto w oczy, a ja spojrzałabym w oczy Twe
-Jak cholera-uśmiechnęłam się blado
-Natalia, nie masz czego!-zaczęła Viola-Kochacie się, a po za tym prześlicznie wyglądasz, więc nawet nie oprze się twojemu urokowi.
Wszystkie zaśmiały się. Posłałam im uśmiech. Znów spojrzałam w lustro. Wyglądam pięknie.
Moje życie zupełnie potoczyło się inaczej. Sądziłam, że zostanę starą panną z gromadką kotów, a tu miłe zaskoczenie. Za czasów liceum nie byłam zbyt gadatliwa, a teraz. Mam przyjaciółki. Prawdziwe przyjaciółki. I za parę minut będę mieć męża.
Po prostu jestem szczęśliwa. Moje życie nabrało kolorów od skończenia liceum.
Szłam zatłoczoną uliczką Madrytu. Spieszyłam się na zajęcia. Co chwilę spoglądając na zegarek znajdujący się na lewej ręce. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej spóźniona. Poczułam, że na kogoś wpadam. Czekałam na mocne spotkanie z chodnikiem. Zacisnęłam powieki i czekałam na lądowanie na bruku. Wyszło zupełnie inaczej. Ktoś trzymał mnie w ramionach chroniąc przed upadkiem. Lekko otworzyłam powieki. Moim oczom ukazał się Diego. Znienawidzony człowiek mojego życia.
-Puść mnie-wrzasnęłam
-A gdzie dziękuję?-zapytał z uśmiecham-Przecież Cię uratowałem.
-Puszczaj oblechu
-Ani mi się śni-staną przy swoim
-Jestem już spóźniona-jęknęłam
-Widzę, że nic się nie zmieniłaś Verdas
-Dominguez, puszczaj
Brunet puścił mi oczko.
-Stawiasz mi kawę-oznajmił-Chodź-pociągną mnie w stronę najbliższej kawiarenki- I tak jesteś spóźniona
Uśmiechałam się na samo wspomnienie tego dnia. Chcę być szczęśliwą panią Dominguez. Tylko tego nazwiska brakuje do pełni szczęścia.
-Natalia-zaczęła Ludmilla-Już czas
Ruszyłam się w kierunku kościoła. Pierwsza szła blondynka, ja zaraz za nią. Oczy wszystkich były zwrócone w naszą stronę. Przy ołtarzu czekał już szczęśliwy Diego z León'em. Na widok bruneta uśmiechnęłam się szeroko. León podał mi dłoń i ustawił na przeciwko chłopaka moich marzeń.
-Ja Diego biorę sobie Ciebie Natalio za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Pocałunkiem zapieczętowaliśmy naszą burzliwą miłość.
''Chcę być główną bohaterka mojego życia''
*___*
Teraz mogę pożegnać się z czystym sercem. Zostawiam dla was epilog mojego opowiadania...ono kompletnie miało się inaczej kończyć według mojej rozpiski rozdziałów...ale skończył się na tę chwile w taki sposób. Myślę, że się wam podoba! :D
Adiós❤️😍
Panna Martin